03 gru Ptaki i roszczenia z naruszenia znaku
Może to skrzywienie, ale muszę się przyznać, że często w kontekście spraw w pracy przychodzą mi (Iwona JvW) do głowy cytaty z dziecięcych wierszy… Tym razem: „Płacze pani słowikowa w gniazdku na akacji, bo pan słowik przed dziewiątą miał być na kolacji.” (J. Tuwim, Spóźniony słowik). To było w kontekście tego, co mam zrobić, jeśli minęło już dużo czasu odkąd konkurenci zaczęli funkcjonować na rynku pod kolizyjną marką i jeden planuje pozwać drugiego.
W poezji nie jestem orłem, więc z tej okazji napisałam artykuł o wpływie upływu czasu na skuteczność roszczeń z tytułu naruszenia praw i interesów związanych z oznaczeniami odróżniającymi. Na naszym blogu pisałam już na ten temat, a w Monitorze Prawniczym pojawia się szersza analiza.
Piszę więc nie tylko o przedawnieniu, ale pochylam się też nad specyficznymi regulacjami dotyczącymi możliwości wnoszenia roszczeń z tytułu naruszenia praw do zarejestrowanych znaków towarowych, uwzględniającymi tolerowanie używania oznaczenia kolizyjnego. Podnoszę kwestie zbudowania własnej pozycji rynkowej przez oznaczenie naruszającego wskutek upływu czasu, który to fakt może uniemożliwiać zakwalifikowanie czynu jako naruszenia. Nie pomijam też nadużycia prawa podmiotowego i zasady venire contra factum proprium nemini licet (łac. nie wolno występować przeciwko temu, co wynika z własnych czynów). Koniec końców, spoglądam na temat z perspektywy kompleksowej – stosowania wszystkich regulacji łącznie i ich spójności. Skomplikowane? Pewnie tak, ale jakie praktyczne!